Петр Великий в Галицкой Руси | страница 7
Ociec mój gotując się na przyjęcie króla, sprowadził do się kolegę swego: Szczęsnego Potockiego, hetmana polnego koronnego, i siła senatorów, panów półkowników, kiedy oficer saski przybiegł z listem ręką króla Augusta pisanym, że car Piotr niespodzianie zbiegł go w Rawie i jeżeli pan hetman chce się z nim widzieć, że go zatrzyma. Curiositas i potrzeba widzieć cara w Polsce a jeszcze takiego, co go monstrum monarchorum nazwano, ruszyła hetmanów koronnych, żeśmy się prędko i pięknie wybrali. Było to po swiętym Janie 1698. O ćwierć mili od Rawy wsiedli hetmani i panowie na koń, z półtora tysiąca wybornej kawalkaty było. Zasialiśmy w rynku Rawy rozbite królewskie namioty, przytknięte tyłem do domów żydowskich, w których król i car stali. Po krótkim dyskursie rzekł memu ojcu król: ten mój gość jest to dziki mąż pójdę do niego, siłu pozwoli wniść z waszmość panów. Wrócił się król, że nie chce być car widzianym tylko od hetmanów i senatorów, poprowadził tedy nas tyłem domów do domu, gdzie był car i tylko ośmiu nas puszczono i mnie, bom był wojewodą ruskim. Ociec mój uczynił mu komplement po polsku, winszując tem honoru królowi i Rzeczypospolitej, że go w swoich państwach widzi, rekomendując przyjażń i sojusze dawne. A car się wtedy umywał; gdy zaś mój ociec skończył tedy car skoczył mówiąc: